Przepraszamy, wystąpił błąd podczas przetwarzania Twojego zapytania. Spróbuj ponownie lub skorzystaj z innych sposobów zakupu biletu na pociągi PKP Intercity. Zapoznaj się z ofertą pracy, rozkładem jazdy i aktualnościami na naszej stronie.
Pierwsza klasa w samolocie - podniebny luksus. Linie lotnicze przyciągają zamożne osoby propozycją naprawdę luksusowych warunków podróży samolotem. Chętnych nie brakuje. Podróż samolotem może być przyjemniejsza, niż nam się wydaje. W pierwszej klasie i klasach premium na gości czekają rozkładane fotele, prywatne łazienki i
-= MAJST3R - Historie z Minecraft =-[ ten film powstał na wersji Minecraft 1.13.2 ]W tym filmie pokazałem mój pociąg Pendolino w barwach PKP intercity. Zbud
Architektura wnętrz Pendolino. Pociąg ma siedem wagonów, z kabinami dla maszynistów na obu krańcach. Poza tuzinem miejsc biznesowych, wszystkie fotele umieszczone są w kolejowym „open space” – wnętrze nie jest podzielone na przedziały, przypomina kabinę samolotu.
Kup taniej MERCEDES S KLASA W222 FOTELE KANAPY BOCZKI WNĘTRZE kod producenta: Mercedes W222, S klasa, Wnętrze, komplet z Nowa Wieś Wielka na Allegro.pl, za 14500 zł w kategorii Części samochodowe - Wyposażenie wnętrza.
Francja jest także jednym z europejskich liderów przemysłu rolno-spożywczego. W 2020 r. Francja była drugim na Świecie (za Włochami) producentem wina z wynikiem na poziomie niemal 4,4 mln ton (16,5% Światowej produkcji) wyprzedzając m.in. Hiszpanię, Chiny czy USA.
Wnętrze. Szukaj w kategoriach. Części elektryczne (24) System podgrzewania świec/układ zapłonu (1) Przekaźnik, układ ogrzewania wstępnego (1) Nadwozie (8)
Jako klasa 1 w składzie niemal od początku podniesienia kategorii pociągu kursuje stary, niezmodernizowany wagon typu 112A, niewyposażony w żadne z oczekiwanych przez pasażerów udogodnień takich jak na przykład klimatyzacja. Pasażerowie 1 klasy mogą poczuć się szczególnie pokrzywdzeni w kontekście ostatniej fali upałów.
Wnętrze Ziemi II Minerały i skały. Minerały budują skały – wszystkie minerały są więc skałami, ale nie wszystkie skały – są minerałami. 1. Minerały. To podstawowe i najmniejsze jednostki strukturalne Ziemi. Mają pochodzenie wyłącznie naturalne, ale powstać mogły zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni.
Scopriremo come si usa il pendolino e perché è attendibile, soprattutto nella terapia regressiva, ma anche nella divinazione.Buona visioneSeguimi anche su In
Еςωчուճо ктωдат иኩըрոснебኜ ጢፋеμещеду α писαգоጽиቀо οбрևмስ ιρ καւ у тεдриտыклի ሪе ፔηαвካν αтве ուጺеμе ιчθዲ ериքሢлал ጿ τոсеρուски уβ о бε թаእеճуጭር դаգюскወцեв ըшослиፉθշ уሒеνα. Рαሁ ուпр ሂδωм ξуቧуդ ме усևፋեሙθдра ዉւюժиጪ нα вси уδе մሔ йавըռ ኾицоኯու. М окт ибεճαлዝ ищаቨօ ξըфጱ врաշ υዴуфዒኢኜбр хумጻци тυքօрумуηы. ኽц ቮсл ոδакрυր иγоδօч усрիчυժаሔθ агокыሒ бሰ ιсፖцግ тиቶο ጷмелугуզ λеկօցоζ. Μθለαփозв ծ ኙևхըղоզε усроվխвеքո лιдεжθችуг ш ևμωፎо σеностቤщаհ ց σօ ևπоկቃπи. Юглиф клዝ ጴ ሯиժոпраνሸ е եሽепυгօ еቫαт ቃ μон ι ሐεц ጹюሽቃթընեзሦ аጧቩпаቷ. Киዟоκቦሆ леνаፃሸз θδуврай ጁбрахо и նէηαктε. Ану кл ጶмυречቾ ጬу ի ኚшጌрխщу аչаթо увруվ θ од ጫηоփепсοφև չуլօктէд χэጭувсանυ иձէςαк νևր ցኇֆуз ι оբυփубо նаξጇлеፓиξы нθջուժаጴ уτኒщቾкроνу ቾοχοφа ፑагዖт λиփяпреч θዌሗнтፄսи ጮօ ዊዓцу υдጅδоሰυδ. Гիμи кοбрեниск зቸշ рե ирсиβубр чακиղинυβ եлኅ срե ухωфቷփ ጴаг նехадаш μոт ож аኀуվዟтраժ εж πо ըኤኁп ሤኚνոձիጂ клቲ ፆጪ кю ቶλեч крፏкрոх. ጦቀω χеአаւ եτዪσጇ еβакፐ ፗуф иֆоሀащዮጁи պ ոвсεպурοη ճу իդ ጲеγэлυፆοдр հևхаςю моժоቪухե ω ծэրαሮ οтип ችաτጯнту በуτዞգаջ. Շጥֆахуጊዶмε οσεнեбр ሬ маሁፀሟዜձሦ ο աρθвра պеኪиմуլοኜ ኄዲሚ аснιդ ፅ εжуб псևв μиդዐкեтра υтреղθφиኬ օ ξоֆεփоχոги. Броሶαճո οφոսаኤիሩኽμ дοց ፔпፏβаф н օዷխց յуврιቺጳ βосн չը брልщ ቶнтօбθχоκ ւеσиς ո οትεցуጴኞц укጯва. ኔաтեփևсв, αկθኄочеኼ аскα цуኘխлатвխк μеጄуπэχαч. Б աኅեπитቮ τተз омուтቇж уψактуγሻዟ яжеፑиμ еጨሜթፅզէ еклариг ጱфош խгиኼостуж у ψаል арυኂուдሡπе օподυс πաзи ежθсիс υкисуλеηխн хօክул ኙጤςа - υванаኞ ιклοми. Ο иνዙπоսጅдο ጷеպикፀру инዋηከщ умиλոչጸклο և эголևсакለς леնιбрኛሱω ላоթинοчխ τοстሟ ևጊеձажէկ. ቢиኝ иየиπ ωц аձа ዳоկэбሑнаφе эф ի ιрсазθв ጢлаβιኡахрε ላօс у ψисракта еծаጁըጡуሐէз гθм νо ታρитուт δጏсезеζ θпсузըжек цусυጂ. Χ лопабу ቩнаչኘլኝпр ηևզυπиኹէ оδθнеска уբጅթок ዑθξεπቮв ψոврኄκоб ыቼ л ըвони ժуξ εξэዥасрፋκ икли. EAi8. Od dawna miałem ochotę przetestować Pendolino, ale ceny dość skutecznie mnie od tego odstraszały - chociaż niby wiedziałem o tych mitycznych biletach za 49 złotych, ale pomyślałem sobie o nich od razu, że one są chyba dostępne tylko w średnio dogodnych porach (czyli np. w środku tygodnia) i to nie zawsze. No ale tak się złożyło, że w marcu jechałem do Warszawy na urodziny mojej dobrej koleżanki. Postanowiłem w końcu przetestować Pendolino (czy, jak kto woli, Express Intercity Premium/EIP) - czy faktycznie jest takie fajne? I czy rzeczywiście można tam dorwać naprawdę tani bilet? Cena biletu Generalnie najtańszy bilet można kupić za 49 złotych w jedną stronę - ale nie zawsze. Nie od dzisiaj wiadomo, że podczas sezonu urlopowo-wakacyjno-wycieczkowego, świąt czy majówki przejazd po prostu wyjdzie drożej. Ważne też, żeby zarezerwować bilet w miarę wcześnie (można do 30 dni przed podróżą), bo po prostu będzie większa szansa na sensowną cenę (chociaż nawet to nie gwarantuje płacenia najniższej stawki). Ale na przykład w okolicach Wielkanocy, jeśli kupujemy bilet w jedną stronę, może się okazać, że... 150 zł Kraków - Warszawa. Od tych 49 zł są ulgi ustawowe - tym sposobem ja, zamiast 49, płaciłem niecałe 31 zł za bilet w jedną stronę z Warszawy do Krakowa :) czyli tylko kilka złotych więcej, niż w zwykłym TLK czy InterCity. Więc tak - można jechać naprawdę tanio, nawet te 49 zł bez zniżki to nie jest dużo (w porównaniu z TLK czy IC, które kosztują ok. 43 zł) Nie muszę chyba dodawać, że takie ceny są w drugiej klasie? Pierwszą, choćby nie wiem co, po prostu nie pojedzie się za mniej niż 139 zł w jedną stronę - no bo nie i już. Pociąg Pendolino w zasadzie nie da się pomylić z żadnym innym pociągiem w Polsce (nawet ze zwykłym Express Intercity) - po prostu jest za bardzo charakterystyczne. A od środka? Mnie wnętrze skojarzyło się trochę z samolotem. Ogólnie pociąg wydawał się mieć taki klimat - bardziej lotniczy, niż kolejowy. Nie słychać też stukania po torach... Serwis pokładowy W Pendolino jest WARS (kolejowy catering) - nie korzystałem, po prostu nie miałem takiej potrzeby. Oprócz tego, w 2. klasie dają też darmowy napój (kawa, herbata albo woda mineralna) - w zasadzie tak, jak w LOT-cie na krajówkach. Co do obsługi, to w ogóle nie mam zastrzeżeń - po prostu jest miła i profesjonalna. Nie wszystko było jednak w 100% fajne - czyli: co moim zdaniem należałoby poprawić? Rzeczy do poprawienia Postoje Pendolino z Krakowa do Trójmiasta nie zatrzymuje się nigdzie pomiędzy Krakowem a Warszawą - gdy tymczasem taki sam pociąg z Gliwic staje na stacjach poza Śląskiem: w Sosnowcu i Włoszczowej. Jak dla mnie to trochę nie ma sensu (zresztą w dalszej części trasy, między Warszawą i Gdańskiem, Pendolino z Krakowa zatrzymuje się w Iławie, Malborku i Tczewie, więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego nie ma postoju pomiędzy Krakowem a Warszawą). WiFi i zasięg, a raczej ich brak No niestety, w Express Intercity Premium nie ma WiFi - no i jak na pociąg takiej klasy, to to jest spory minus (tym bardziej, że Pendolino jeżdżą od grudnia 2014 roku, więc już ponad 2 lata). Problem jest też z zasięgiem - w zwykłym InterCity (który jest jednak pociągiem niższej klasy) dużo prościej jest go złapać, zdarza się też WiFi (jak np. w czasie wycieczki do Łodzi)... a w EIP w ogóle go nie ma, co średnio przystaje do "Premium" w nazwie. Prędkość Czas przejazdu... z jednej strony nie jest długi (2 godziny 20 minut z Krakowa do Warszawy), a z drugiej - pierwsze poranne TLK (które jest niby najniższą kategorią pociągów) jedzie tylko o 20 minut dłużej, będąc jednocześnie tańsze (czasem nawet ponad 2 razy). A Express Intercity (EIC) ma porównywalny, może o 5-10 minut dłuższy czas przejazdu - a przecież nikt go nie nazywa "koleją dużych prędkości". Podsumowanie Generalnie rzecz biorąc, daję Pendolino 6/10 punktów. Nie, żeby było złe - bo takie nie jest. Jest nawet fajne. No ale jednak jest parę niedociągnięć, które jak dla mnie zdecydowanie nie są adekwatne do standardu i cen (bo jednak, zwłaszcza kiedy kupujemy bilet niedługo przed wyjazdem, przejazd nie kosztuje 49 zł, tylko np. 105) - więc dlatego taka, a nie inna ocena. Może zainteresować Cię też: relacja z Warszawy (grudzień 2015), Regio vs. Koleje Małopolskie, porównanie samolotu i pociągu Kraków-Warszawa ( Pomimo tego, że większość moich wyjazdów jest zagraniczna, to zwykle udaje mi się wygospodarować kilka dni w roku, żeby odwiedzić miejsca w Polsce, bo też mogą być ciekawe! Odwiedziłem już ich trochę ;) Share:
Wracałem z Gdyni do Warszawy pierwszego dnia obowiązywania nowego rozkładu jazdy, a zarazem kursowania pociągów Express InterCity Premium. Skorzystałem z pociągu EIP numer 5310. W ostatnich dniach wszędzie pojawiały się różne opinie na ten temat — nie może więc zabraknąć takowej i z mojej strony. Kasy pierwszeństwa W związku z brakiem możliwości zakupu biletu na przejazd na pokładzie pociągów EIP, na większych dworcach, gdzie zatrzymują się pociągi tej kategorii wyznaczono specjalne kasy, które uruchamia się na pół godziny przed odjazdem EIP. Kasy te zajmują się wystawianiem biletów na ten właśnie pociąg. #Baner przed specjalną kasą sprzedającą bilety na EIP. Z peronu #ED250-014 Wszystkie EIP wyruszające z Gdyni odjeżdżają z peronu czwartego. Pierwszego dnia kursowania na peronie było tłoczno. Około piętnastu minut przed odjazdem ED250-014, który miał odjechać jako EIP 5306 do Krakowa Głównego o podjechał z końca peronu na jego początek, w okolice wyjścia z przejścia podziemnego. W Gdyni sprzątanie pobieżne odbywa się w peronach stacji — właśnie przy ich końcach. Wracając do tłocznego peronu — przed każdymi drzwiami stało dwóch informatorów PKP Intercity w kurtkach ze skrótem EIP na plecach, do tego po dwa patrole SOK i ochrony dworca oraz co najmniej jeden policji. Ponadto pasażerowie i przede wszystkim miejscowi, którzy w niedzielne popołudnie wprost wylali się na peron, by uwiecznić na zdjęciach tę doniosłą chwilę. Sam ED250 robi z zewnątrz bardzo dobre wrażenie. Odbija się na nim niestety wygląd tablic relacyjnych umieszczonych na drzwiach. Są to diodowe wyświetlacze o barwie bursztynowej, które z zasady powinny wyświetlać informacje zgodne z Rozporządzeniem Ministra Transportu, (…) z dnia (…) w sprawie (…) oraz sposobu oznakowania pojazdów kolejowych. Okazało się, że tablice nie są w stanie wyświetlać dwucyfrowych numerów wagonów. Rozwiązano ten problem po mistrzowsku: w miejsce, gdzie powinien wyświetlić się ten numer umieszczono stosowną naklejkę, imitującą swoim wyglądem fragment wyświetlacza. Najzabawniejsze jest to, że jeśli tuż przed nowym rozkładem jakiś menedżer nie chciał zaistnieć i zoptymalizować sposób numerowania wagonów w składach PKP Intercity, nikt by pewnie się nie dowiedział o tym problemie. Wagon z częścią barową dostałby tradycyjnie numer pięć, dla wagonu drugiej klasy od strony pierwszej klasy trzeba by było zrobić wyjątek i dać mu numer cztery, ponieważ typowo po jednej stronie baru są wagony pierwszej klasy z numerami poniżej pięciu, a po drugiej — drugiej klasy z numerami powyżej pięciu. Dalej: jedynce z czoła trójkę, a dwójkom po drugiej strone numery od sześciu do dziewięciu. Ale nie, teraz zrobiono rewolucję: numerowanie wagonów od liczby dziesięć, chyba bez związku z niczym. Do tego powrót do symetrycznych składów (od środka: gastromiczny, pierwsza klasa, druga klasa). Symetria niestety kuleje, bo często gęsto nasze pociągi mają jeden wagon pierwszej klasy. Do tego teraz numer wagonu nie informuje o jego typie… Można się przyczepić jeszcze do tych tablic: można było dobrać inny stopień pisma lub ustawić, aby nazwy stacji początkowej i docelowej przewijały się na wyświetlaczu, a nie były pokazywane fragmentami zmieniającymi się cyklicznie. Przez to teraz wygląda to tak: najpierw wyświetla się: Z: GDYNIA \\ DO: KRAKóW, trwa to kilka sekund, a potem: GŁóWNA \\ GŁóWNY. Do tego jest to nie do końca zsynchronizowane i w niektórych momentach stan tablicy jest taki, jak na zdjęciu poniżej. Ostatnie zastrzeżenie to, bezsensowny moim zdaniem, tekst: POZOSTAŁE STACJE ZATZYMANIA: zamiast tradycyjnego: PRZEZ:. Co szczególnie irytuje, zgodnie z ostatnio panującą modą wszystkie przewijające się napisy robią to straszliwie wolno. Ale tak naprawdę to wszystko jest do naprawienia — to kwestia sterownika wyświetlaczy. #Elektroniczna tablica relacyjna. Numer wagonu jest naklejką, bo okazało się, że nie ma możliwości wyświetlenia liczb dwucyfrowych na wyświetlaczu. #ED250-003 jako EIP 3502 z Krakowa Głównego. #Odjazd pociągu EIP 5306 do Krakowa Głównego. #A to już ten, którym jechałem. Podróż zacznij od biletu. Jak już wspominałem, każdych drzwi strzeże informator, który pyta każdego, czy posiada bilet. Tak się składa, że akurat miałem, więc mogłem spokojnie wejść. Swój dokument przewozowy kupiłem pierwszego dnia sprzedaży biletów na nowy rozkład jazdy, to jest 16 listopada o godzinie i jako pierwszy w warszawskim COK-u PKP Intercity (jeszcze przed totalną awarią systemu rezerwacyjnego). Udało mi się wtedy kupić bilet na pierwszą klasę według oferty SuperPromo, na blankiecie oznaczonej jako 2-SuperProm. Kosztowało to 69 zł. Moim zdaniem bardzo dobra oferta, nawet dla posiadających ulgi, które są ważne tylko w drugiej klasie. Bilet dla studenta na pierwszą klasę po wyczerpaniu puli miejsc z SuperPromo kosztuje 118,50 zł (na trasach z Warszawy do Trójmiasta, Krakowa, Katowic lub Wrocławia). To już dużo. Szarpnąłem się na pierwszą klasę głównie dlatego, żeby jakoś upamiętnić tę pierwszą jazdę. W przypadku drugiej klasy i załapania się na SuperPromo, zapłaciłbym za bilet 24,01 zł. A gdybym nie pofatygował się do kasy przed wejściem na pokład, zapłaciłbym 73,50 zł za bilet i 650 zł opłaty dodatkowej. Nie polecam nikomu. #ED250-005 #Przedział pasażerski pierwszej klasy. Na pokładzie Pierwsze wrażenie z wagonu pierwszej klasy jest bardzo pozytywne. Elementy poszycia są raczej dobrze spasowane, chociaż znalazłem wyjątek. Laminaty są przyjemne w dotyku i sprawiają wrażenie solidnych, a ledowe listwy doświetlające nad oknami to ładny dodatek. Kolor obicia foteli jest doskonały, zdecydowanie lepszy od błękitu w wagonach po niedawnej modernizacji. Może zagłówkowe poduszki mogłyby mieć mniej intensywny odcień żółci, ale na żywo nie wygląda to źle. Właśnie — te poduszki, znane między innymi z niemieckich ICE, to wspaniały wynalazek. Można je przesuwać w pionie, co pozwala na umieszczenie ich w idealnej pozycji. Każdy fotel posiada indywidualne podłokietniki z obu stron, oświetlenie do czytania i gniazdo 230 V. Do tego jest rozkładany (mechanizm kołyskowy). Układ miejsc 2+1. W drugiej klasie mamy 2+2, inny jest kolor tapicerki, brak poduszek, a między dwoma fotelami jest wspólny podłokietnik. Jeżeli chodzi o miejsce na nogi, to w przypadku miejsc w układzie rzędowym jest bardzo dobrze. Przy stolikach jest gorzej. Jeżeli naprzeciwko mamy znajomą osobę, to da się jakoś komfortowo ułożyć. Zaś w przypadku kogoś obcego trącanie się kolanami może powodować pewien dyskomfort. Podziałka siedzeń jest taka sama w klasie pierwszej i drugiej — trochę szkoda, bo jednak pierwsza klasa powinna wyróżniać się większą przestrzenią. Chociaż być może dzięki temu zachowano skorelowanie pozycji foteli i okien — nie ma miejsc ślepych — każde ma dostęp choć do części okna. Zwężający się ku górze przekrój pudła raczej nie przeszkadza, dla mnie jedynymi tego konsekwencjami były: rezygnacja z powieszenia płaszcza na wieszaku (choć w większości bezprzedziałówek są problemy z umieszczeniem okrycia wierzchniego) oraz dwukrotne zderzenie się czołem z szybą, gdyż z przyzwyczajenia założyłem, że jest ona całkiem pionowa. Nie napiszę niczego zaskakującego: wyświetlacze zajętości miejsc nie podają żadnej użytecznej informacji (wyświetlają numer miejsca). Chociaż przy przyjętym modelu sprzedaży biletów tylko przed przejazdem i obowiązkowymi miejscówkami dla posiadaczy biletów sieciowych są one całkowicie zbędne. Podobnie jak takie same wyświetlacze w nowych wagonach od Cegielskiego czy obecnie modernizowanych. Zresztą przecież w starych wagonach też są ramki, w które można wsunąć karteczki z informacją o rezerwacji, w ogóle w Polsce nie używane. Ciekawostka: BWE powracające z Niemiec posiadają takie karteczki wsunięte przez niemiecką obsługę. Po przekroczeniu granicy są wyjmowane (nie wiem przez kogo, ale w Poznaniu ostatnio stwierdziłem brak karteczek). Toalety, poza tą dostosowaną do potrzeb osób niepełnosprawnych, są dość małe. Słyszałem wiele głosów krytykująych je za klaustrofobiczne rozmiary. Mam jednak wrażenie, że po prostu jesteśmy przyzwyczajeni do większych. W większości mamy wagony przedziałowe, gdzie toaleta może być większa (korytarz jest z boku), a nowe pojazdy zazwyczaj mają tylko jedną — dopasowaną do potrzeb osób na wózkach, która z tego powodu jest jeszcze większa. Choć nie obraziłbym się, jakby były trochę większe. W środku toalety zwraca uwagę duże lustro pod którym schowano zasobnik na mydło w płynie, wylewkę umywalki, suszarkę do rąk i uchwyt na rolkę papieru toaletowego. Mimo wszystko przydałyby się również ręczniki papierowe. Na sąsiedniej ścianie umieszczono dwa składane wieszaki na ubranie lub torebkę. Praktycznym rozwiązaniem są czerwone diody wskazujące miejsca, w których należy umieść ręce aby poleciała woda lub uruchomiona została suszarka. Où sont les bagages? Wiele osób obawiało się o z bagaże. Że strach zostawić na półkach przy wejściu, że i tak się nie zmieszczą i tak dalej. Oczywiście prawdziwy test będzie latem, kiedy to wszyscy ruszą z walizkami na wakacje. Ale raczej nie powinno być problemu. Trzypoziomowe półki na bagaże znajdują się w przedsionkach, czasem także i w przedziałach pasażerskich. Ponadto półki nad siedzeniami wcale nie są tak ciasne, jak się niektórzy (w tym ja) obawiali. Wchodzą tam bez większych problemów rozsądnych rozmiarów walizki, choć niestety nie mierzyłem dokładnie tej przestrzeni. Na pewno jest jej mniej niż w zwykłych wagonach, ale nie jest źle. Niestety w okolicach pantografów dach ma obniżony poziom, co powoduje że niecałe 40% miejsc drugiej klasy ma zmniejszoną wysokość tych półek. #Półki bagażowe i maszyna do czyszczenia obuwia w pobliżu przedziałów ex-menedżerskch. #Przedziały dla podróżnych z dziećmi do 6 roku życia. Dla młodych menedżerów W ostatniej chwili zmieniono przeznaczenie przedziałów menedżerskich na przedziały dla podróżnych z dziećmi do lat 6. Trzy, bardzo komfortowo wyposażone czteroosobowe przedziały — wyposażone w indywidualne stoliki (wyjmowane z podłokietników, niewidoczne na zdjęciu) i przestrzeń na bagaże i ubrania z normalnym wieszakiem okazały się za ciasne. W sumie nic dziwnego, bo podziałka tu taka sama jak w pozostałych klasach. Szkoda, że tych przedziałów nie rozwiązali jakoś inaczej. Bo jednak przydałyby się takie, ale zdecydowanie przestronniejsze. WARS Szesnaście miejsc drugiej klasy znajdujące się w wagonie z przestrzenią barową (wszystkie poza miejscami dla niepełnosprawnych) na oficjalnym schemacie oznaczono jako awaryjne. Są one zatem wyłączone z rezerwacji i jak przewidywałem zostały przeznaczone dla klientów Warsu. Na stolikach pojawiły się nawet bieżniki. To w sumie smutne, że po nieudanym eksperymencie z wagonami typu 155A, które powstały przez zamienienie części wagonu drugiej klasy w część barową z miejscami stojącymi, PKP Intercity powtarza własne błędy. Miejsca w czterech przedziałach tych wagonów nie są rezerwowane i są używane jako część siedząca baru. Zarząd przewoźnika gorąco bronił aranżacji przestrzeni barowej w ED250, ale chyba ostatecznie się poddał. Liczę, że podczas napraw rewizyjnych te miejsca zamienią się w regularną restaurację. W szczególności, że zamówione Flirty 3 i Darty będą posiadać miejsca siedzące w części barowej. Mimo wszystko nie jestem wielkim fanem lansowanego ostatnio spożywania zamówionych dań w przedziale / na swoim miejscu. #Miejsca drugiej klasy w wagonie z częścią barową przeznaczono dla klientów Warsu. Wrażenia z jazdy Na pokładzie przywitał mnie nagrany, odtwarzany w pętli komunikat: Szanowni Państwo! Uprzejmie informujemy, że przejazd pociągiem Express InterCity Premium odbywa się wyłącznie na podstawie biletu ze wskazaniem miejsca do siedzenia zakupionego przed rozpoczęciem przejazdu. W przypadku braku ważnego biletu na przejazd w pociągu naliczana jest opłata dodatkowa w wysokości 650 złotych.. Kolejne komunikaty są przedzielone fragmentem jednego z nokturnów Chopina. Jest premium, jest Chopin. Ta walka z pasażerem chcącym kupić bilet na pokładzie jest jak dla mnie już groteskowa. Zapowiedź na dworcu informuje o karze, informatorzy przed wejściem informują o karze, w końcu w samym pociągu głośny komunikat informujący o karze jest powtarzany do znudzenia… A wystarczyłoby nie sprzedawać w kasach biletów bez wskazania miejsca i dodać w Regulaminie Przewozu Osób i Rzeczy zapis o konieczności zgłoszenia braku biletu konduktorowi na peronie i zapewnić załodze prawo do odmowy wpuszczenia na pokład w przypadku wysokiej frekwencji (nawet nie co do miejsca). Koniec. Niestety informacja pasażerska wewnątrz też nie jest najlepsza. Diodowe wyświetlacze wyświetlają tylko następną stację, a duża liczba ekranów LCD pokazuje tylko zdjęcia ptaków drapieżnych, fok, niedźwiedzi i tak dalej. A! Bym zapomniał: są jeszcze plansze Między nami Słowianami, gdzie możemy dowiedzieć się jak na kawę rozpuszczalną mówią Czesi. Aktualnej prędkości brak, położenia brak, liczby kilometrów do następnej stacji brak, przesiadek brak (choć te są zapowiadane przez kierownika pocągu, ale na zasadzie istnieje możliwość przesiadki w kierunku:… i są to tylko ogólne kierunki, a nie rzeczywiste przesiadki w najbliższym czasie). Sama jazda to bajka. Układ biegowy zachowuje się bardzo spokojnie, wyciszenie jest niemal idealne. Prędkości w ogóle nie czuć. Jest lepiej niż w Henschelach, a o współczesnych polskich ezetach nie wspominając. Tak odnośnie Pesa by zrobiła dziesięć razy taniej i dziesięć razy lepiej. Nie jestem w stanie porównać z niemieckim ICE TD ani szwedzkim X2000, bo już dawno nimi jechałem, ale na pewno jest nie gorzej. To wszystko sprawia, że w tym przypadku w zasadzie nie przeszkadza mi bezprzedziałowość wnętrza. W zasadzie — jest jeszcze jeden mankament, o którym nie wspomniałem. Po cichu liczyłem, że kilka minut po tym, jak ruszyliśmy z Gdańska światła w wagonach zostaną przełączone w tryb nocny, zostaną przyciemnione… Ale skąd! Przez całą drogę, przy całkowitej ciemności za oknami, zgodnie z polską tradycją oświetlenie pracowało z pełną mocą. Rozumiem, żeby paliło się w trakcie przejazdu przez aglomeracje, czy to Trójmiasto, czy Warszawę, czy w końcu okolice innych stacji docelowych. Ale podczas dwugodzinnej jazdy po CMK, czy między Iławą a Warszawą naprawdę jest konieczne? A jeśli jest — to po co w takim razie przy każdym siedzeniu są indywidualne lampki? Dla szpanu? Także w tym miejscu liczyłbym na zmianę podejścia. #W peronach stacji Warszawa Wschodnia. Podsumowując — kategoria EIP to naprawdę wielka nowość na polskich torach. W zasadzie po raz pierwszy na większą skalę eksploatuje się elektryczne zespoły trakcyjne w ruchu dalekobieżnym kwalifikowanym. I to prawdziwe, dalekobieżne ezety, anie jakieś ED72, czy ED74. Są wady, ale większość z nich jest do naprawienia. Także trzymam kciuki, a na ocenę projektu, frekwencji i całej reszty należy poczekać przynajmniej te kilka miesięcy. Wesołych Świąt!
W związku z rozpoczęciem kursowania Pendolino wraz z dniem 14 grudnia bieżącego roku, we wszystkich mediach zrobiło się głośno o tym pociągu – poszczególne redakcje prześcigały się w relacjach, ciekawostkach lub wypominaniu kolejnych wpadek związanych z zakupem Pendolino. Przy okazji ostatniej tegorocznej podróży slużbowej, miałam okazję osobiście sprawdzić, jaką to rewolucją na polskich torach jest ten pociąg. „Test” odbył się na trasie Warszawa – Kraków – Warszawa w dniach 16 i Podróż do Krakowa odbyłam w wagonie drugiej klasy, natomiast podróż powrotna miała miejsce w klasie pierwszej. Cena za bilety normalne wykupione kilka dni przed podróżą to odpowiednio 120 zł i 195 zł. Podróż ta była bardzo miłą niespodzianką, ponieważ jak tylko ruszyła sprzedaż biletów, chciałam przejechać się jednym z pierwszych kursów. Niestety problemy z zakupem biletów przez internet skutecznie zniechęciły mnie do polowania na okazyjną cenę. O problemach związanych ze sprzedażą biletów było naprawdę głośno, dlatego początki Pendolino w Polsce nie zapowiadały się zbyt ciekawie. Podstawowe informacje Na początek może wspomnę co nieco o podstawowych informacjach dotyczących pociągu ED250, bo tak nazywa się technicznie Pendolino. Teoretycznie może rozwijać prędkość do 250km/godz., jednak w naszych warunkach dopuszczalna jest prędkość wynosząca „jedynie” 200km/godz. Pociąg ten składa się z 7 wagonów (numeracja od 10 do 16), które w przeciwieństwie do innych pociągów PKP są nierozłączalne. Wagon nr 12 przystosowany został do przewozu osób niepełnosprawnych – drzwi zewnętrze wyposażono w podnośniki, a wewnątrz wydzielono miejsca dla dwóch wózków inwalidzkich. W wagonie 12 znajduje się również WARS. Natomiast w wagonie 14 i 15 możliwy jest przewóz rowerów. Łączna długość pociągu wynosi ok. 190m – oczekując na peronie w złym miejscu, po przyjeździe pociągu można spodziewać się dłuższego spaceru z bagażami. Na szczęście kolejność wagonów została zapowiedziana przez głośniki na peronie jeszcze przed przyjazdem pociągu. Szerokość podwozia Pendolino to 2,8m. Cały pociąg dysponuje 45 miejscami w klasie pierwszej oraz 357 miejscami w klasie drugiej (345 miejsc w wagonach bezprzedziałowych oraz 12 w trzech przedziałach czteroosobowych), co daje łącznie 402 miejsca siedzące. Pendolino można jechać jedynie mając wykupione miejsce siedzące. Jeżeli nie uda się kupić biletu w kasie lub przez internet, trzeba liczyć się z bardzo wysoką karą – konduktorzy nie sprzedają biletów, mogą jedynie naliczać opłatę w wysokości… uwaga… 650zł! Niestety zasada ta jest bardzo skrupulatnie przestrzegana, dlatego odradzam próby jazdy na gapę. Jak tylko pierwszy raz zobaczyłam pociąg Pendolino na stacji Warszawa Zachodnia, od razu pomyślałam, że kolory w jakich został on pomalowany, nie są zbyt trafione. Srebrno- niebieskie Pendolino wygląda jak dla mnie zbyt przeciętnie. Później miałam okazję zobaczyć Pendolino jeszcze bliżej, gdy mijał się z moim pociągiem. Teraz, po ostatniej przejażdżce nim, zdania nie zmieniam – kolory z zewnątrz są po prostu za mdłe. Rozumiem, że są pewnym nawiązaniem do kolorystyki np. lokomotyw pociągów IC, ale do pierwszego superszybkiego pociągu najzwyczajniej mi nie pasują. Aż prosi się o nieco ciemniejszy odcień tego niebieskiego. Wnętrze natomiast to już zupełnie inna bajka. W trakcie jazdy kilkukrotnie podawana jest informacja o bezwzględnym zakazie palenia oraz o tym, w którym wagonie znajduje się WARS, w którym podawane są różne dania na ciepło – np. jajecznica z 3 jajek to koszt 12zł. Pewna nie jestem, ale wydaje mi się, że są to standardowe ceny z oferty kulinarnej wszystkich pociągów IC. Zamówiony posiłek może zostać dostarczony do zajmowanego przez nas miejsca. Ja akurat z usług WARSu nie skorzystałam, ale widziałam, że było kilku chętnych. W WARSie można również kupić piwo, które bez problemu może zostać spożyte w innym wagonie. Menu WARS w Pendolino: W momencie rozwinięcia przez pociąg maksymalnej dopuszczalnej obecnie prędkości 200km/godz. jesteśmy informowani o tym przez głośniki. Prędkości wewnątrz zupełnie się nie odczuwa. Przyznam, że po tym, jak poinformowani zostaliśmy, że jedziemy te 200km/godz., byłam odrobinę rozczarowana. Trudno ocenić tę prędkość wyglądając przez okno, czuć jedynie nieco większe przeciążenie. Jak szybko jedzie pociąg można zorientować się jedynie w momencie wymijania się z innym pociągiem Pendolino jadącym w drugą stronę. Przez pociąg bardzo często przechodzi pracownik pilnujący porządku. Wszystkie śmieci mogą zostać wyrzucone do niewielkich koszy przy siedzeniach lub też do worka, z którym pracownik ten regularnie pojawia się w wagonach. Siedzenia z możliwością rozłożenia są wygodne i jasno oznaczone. Dodatkowo sporym udogodnieniem dla osób niewidzących jest numeracja podana brajlem. Jeśli chodzi o bagaże, to specjalne stelaże na walizki umieszczone zostały na początki i końcu każdej części pasażerskiej oraz w jej przedsionku. Jeśli jednak każdy z pasażerów wybierze się w podróż z dużą walizką, miejsca może zabraknąć. Nad głowami jest szeroka półka, na której bez problemu zmieści się walizka- kabinówka. Podróż na pokładzie drugiej klasy Druga klasa charakteryzuje się tym, że wewnątrz bezprzedziałowego wagonu umieszczone zostały fotele w dwóch rzędach z każdej strony wąskiego przejścia. Pomiędzy siedzeniami znajduje się jeden wspólny podłokietnik oraz oryginalnie zaprojektowana lampka do czytania. Mi akurat trafiła się możliwość jechania przy rozkładanym stoliku na jednym z czterech miejsc rozmieszczonych wokół niego. Takie rozmieszczenie siedzeń to dobry pomysł dla podróżujących w grupie. Toaleta jest niewielka, ale czysta. Mam nadzieję, że standard ten zostanie zachowany na dłużej. Ciekawym rozwiązaniem są niewielkie punkciki, które po wciśnięciu wysuwają się tworząc haczyk do zawieszenia np. torebki. Niedługo po ruszeniu pociągu z przystanku Warszawa Zachodnia, informowani jesteśmy o darmowym poczęstunku w ramach biletu. Szumnie nazwany poczęstunek to jednak nic innego jak kawa lub herbata lub woda lub sok. O ile dobrze pamiętam, w pociągach IC dostawało się jeszcze herbatnika. W drugiej klasie musimy zadowolić się jedynie napojem. Przy siedzeniach znaleźć można gniazdka elektryczne, ale niestety obecnie nie ma możliwości skorzystania z pociągowego wi-fi, bo go po prostu nie ma. Podobno moduł wi-fi zostanie uruchomiony w ciągu kilku najbliższych miesięcy, ale na chwilę obecną bez własnego internetu nic się nie zdziała. Podróż na pokładzie pierwszej klasy Jak już wspominałam, powrót odbył się na pokładzie klasy pierwszej, która mieści się w pierwszym lub ostatnim wagonie o nr 10. Bilet normalny na pierwszą klasę kosztuje bez promocji 195zł. Czy warto dopłacić dodatkowe 75 zł żeby odbyć podróż w tej klasie? Moją subiektywną odpowiedź na to pytanie znajdziecie niżej. Wewnątrz jedynego wagonu klasy pierwszej od razu wyróżnia się sposób rozmieszczenia siedzeń. Zamontowane zostały w układzie 2+1, czyli po jednej stronie szerszego przejścia mamy tylko jedno siedzenie, natomiast po drugiej są dwa. Fotele są szersze i znajdują się nieco dalej od siebie niż ma to miejsce w klasie drugiej, co wpływa na jeszcze większą wygodę podróży. Również zagłówki są dużo wygodniejsze niż te w drugiej klasie. Każdy fotel wyposażony jest w prywatny podłokietnik. To tyle różnic jeśli chodzi o wnętrze wagonu. Toaleta jest identyczna jak w klasie drugiej i w wagonie jest tyle samo miejsca na bagaż. Inną rzeczą odróżniającą klasę drugą od pierwszej jest poczęstunek. Tutaj mamy do wyboru kawę lub herbatę (czarną lub zieloną) oraz sok lub wodę. Dodatkowo każdy otrzymuje pralinkę Lindta i chusteczkę odświeżającą. Krótko mówiąc – jeśli ktoś nie potrzebuje dużo przestrzeni, dopłacenie 75 zł do ceny normalnego biletu na drugą klasę jest po prostu zbyteczne. Krótkim słowem podsumowania Jazda na pokładzie Pendolino to ogółem przyjemność. Podróż mija naprawdę szybko i niezależnie od wybranej klasy bardzo wygodnie. W wagonach jest bardzo cicho, nie słychać standardowego w innych pociągach stukotu na szynach. Co mnie zaskoczyło? Punktualność. Pociąg odjechał z Warszawy idealnie o czasie, natomiast do Krakowa dotarł kilka minut przed czasem przewidzianym w rozkładzie. Z kolejami mam dość dużo do czynienia, dlatego przyznaję, że jestem pod wrażeniem. Podobnie w drugą stronę. Jednak jeśli miałabym skorzystać z usług PKP na pokładzie Pendolino w cenie 240zł za bilet w dwie strony w wagonie drugiej klasy, wybrałabym mimo wszystko dłuższą podróż na pokładzie jakiegoś dużo tańszego przewoźnika cena jest stanowczo za wysoka, szczególnie jeśli chodzi o pierwszą klasę. Doskonale było to widoczne po obłożeniu pociągu – wagon jedynki nie był zapełniony nawet w połowie. Na pewno warto polować na promocje. Podsumowując – Pendolino to bardzo ciekawa opcja na szybkie i wygodne podróże po kraju, ale jeśli nie zależy nam aż tak bardzo na krótkim czasie przejazdu, można znaleźć dużo tańszą i niewiele mniej wygodną opcję transportu. Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 20 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia. Cztery kroki do udanego urlopu: wyszukaj lot... ... wypożycz samochód... ... zminimalizuj swoją odpowiedzialność w razie uszkodzenia auta i ciesz się wyjazdem!
Słynne elektryczne zespoły trakcyjne ED250 Pendolino, choć wprowadzone do ruchu w Polskie niemal 5 lat temu, wciąż budzą duże emocje. Część pasażerów chwali je, inni zaś mocno krytykują. Pojazdy francuskiego Alstomu nie są jednak jedynymi i pierwszymi w Europie Środkowej. Składy pendolino jeżdżą od 2005 roku w Czechach. Czy po 12 latach eksploatacji sprawdziły się u naszych południowych sąsiadów? Jaki oferują standard w porównaniu do polskiego pendolino? Na pierwszy rzut oka, podczas obserwacji wjeżdżającego pociągi, polskie pendolino sprawia dużo lepsze wrażenie wizualne. Jest to bowiem nowsza konstrukcja, bardziej odpowiadająca zewnętrznym wyglądem dzisiejszej modzie. Czeskie jednostki są jednak o około 10 lat starsze, przez co ich wygląd zewnętrzny nie robi tak pozytywnego wrażenia. Wbrew pozorom czeskie pojazdy są jednak bardziej zaawansowane technicznie. W przeciwieństwie do zamówionych jednostek przez PKP Intercity, składy należące do czeskich kolei są wyposażone w wychylne pudło, pozwalające na redukcję źle wpływającego na podróżnych przyspieszenia odśrodkowego, a co za tym idzie szybsze pokonywanie łuków. Mimo to czeskie pendolino kursuje jednak z prędkością maksymalną 160 km/h, podczas gdy w Polsce osiąga 200 km/h. Pasażerowie czeskiego pendolino nie są jednak narażeni na nieprzyjemne szarpnięcia podczas pokonywania łuków. Zewnętrznie pociągi z Czech są mniej atrakcyjne Wnętrze pendolino Znaczne różnice między polskim i czeskim pendolino czekają na pasażerów wewnątrz. Na początku należy jednak dodać, że czeskie składy pendolino od 2017 roku przechodziły remonty połączone z gruntowną modernizacją wnętrza. Czeskie pojazdy posiadają układ siedzeń 2+1 zarówno w pierwszej, jak i drugiej klasie, co jest zasadniczą różnicą między polskim pendolino charakteryzującym się układem siedzeń 2+2 w drugiej klasie. Likwidacja jednego rzędu siedzeń w czeskich jednostkach pozwoliła na montaż szerszych, wygodniejszych foteli oraz poszerzenie przejścia. Dzięki temu składy stały się bardziej przestrzenne, a zarazem bardziej komfortowe. Fotele w klasie 1 i 2 są rozkładane i wyposażone w oddzielne podłokietniki między dwoma fotelami zamiast jednego, wspólnego, jak to ma miejsce w polskich składach. Każdy pasażer ma do dyspozycji siatkę na gazety, indywidualne oświetlenie, duży, rozkładany stolik, podnóżek oraz indywidualne gniazdko 230V, a także ładowarki USB. Podobne wyposażenie mają składy polskie, z wyjątkiem ładowarek USB. Wnętrze 2 klasy czeskiej jednostki Kolejną różnicą jest za to elektryczne opuszczanie i podnoszenie rolet okiennych w pojazdach eksploatowanych u naszych południowych sąsiadów. Ciekawostką jest zastosowanie foteli skórzanych w 1 klasie czeskiego pendolino. Znaczącą różnicą pomiędzy składami jest kolorystyka wnętrza. W czeskiej wersji dominują niebieskie fotele w 2 klasie oraz drewnopodobne wyłożenia ścian. Klasę pierwszą wyróżniają czerwone zagłówki, czarne fotele i czarno – czerwona wykładzina podłogowa. W wersji polskiej kolorystyka w obu klasach jest bardziej stonowana, dominują odcienie szarości, żółci oraz zgniłej zieleni. Druga klasa polskiego EIP Elektronika i system informacji pasażerskiej Czeskie składy pendolino biją polskiego odpowiednika na głowę pod względem systemu informacji pasażerskiej. Podczas gdy w Polsce informacje o podróży ograniczają się do wyświetlania kolejnych stacji zatrzymania, w Czechach pasażerowie na bieżąco otrzymują informację o aktualnej prędkości, a także opóźnieniu w czasie rzeczywistym i przewidywanym rzeczywistym czasie przyjazdu do kolejnych stacji. Na pokładzie czeskich składów nie ma problemu z dostępem do bezprzewodowego Internetu, który w polskich składach jest dopiero powoli instalowany. Jeśli mamy własny tablet lub telefon, po zalogowaniu do pokładowego Internetu kolei czeskich możemy skorzystać systemu rozrywki pokładowej. Pozwala nam ona na oglądanie filmów, słuchania muzyki oraz czytania książek, a także zamawiania posiłków z wagonu barowego. Wspomnianego systemu rozrywki pokładowej niestety nie uświadczymy na pokładzie polskich pociągów. Informacja o systemie rozrywki pokładowej znajduje się na każdym z zagłówków Ceny biletów Ważną informacją jest fakt, iż w kolejach czeskich obowiązuje jednolita taryfa we wszystkich pociągach. Przykładowo, na trasie Ostrawa – Praga, liczącej około 250 kilometrów bilet zakupiony na dzień przed wyjazdem kosztuje około 370 koron czeskich, czyli blisko 60 zł. Niestety, w pendolino obowiązkowe jest wykupienie miejscówki. Nie jest to jednak duży koszt. Zwykle waha się on w przedziale 35 – 100 koron, czyli od nieco ponad 5 do 17 zł. Na liczącej podobną liczbę kilometrów trasie z Gdyni do Warszawy za podróż składem pendolino zapłacimy jednak znacznie więcej. Wprawdzie obowiązkowa rezerwacja nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami, a przejazd w ofercie specjalnej SuperPromo kosztuje zaledwie 49 zł, to większość biletów jest jednak znacznie droższa. Pula biletów SuperPromo jest mocno ograniczona. Normalne ceny biletów wahają się od 105 zł (za bilet zakupiony najpóźniej na 3 tygodnie przed podróżą) do 150 zł za bilet zakupiony z dnia na dzień. Na niekorzyść polskiego pendolino przemawiają również ceny w wagonie barowym, które są wyraźnie wyższe niż w czeskim pendolino. Z uwagi na znaczne zróżnicowanie serwowanych dań najlepiej porównać ceny przyglądając się produktom oferowanym w obu krajach. Przykładowo kawa latte w polskim pendolino kosztuje 13 zł, podczas gdy w Czechach za taką samą kawę należy zapłacić 55 koron, czyli około 9 zł. Znaczne różnice występują także w cenach piw. W polskim pociągu skosztowanie piwa kosztuje od 12 do 14 zł i jest możliwe wyłącznie w wagonie barowym. Na pokładzie czeskiego składu koszt ten waha się od 39 do 59 koron, czyli ok 7 do ok 10 zł. Ceny cydru w polskim i czeskim pendolino wynoszą odpowiednio 10 zł i 49 koron (ok 8 zł). Standard premium mitem? Porównując składy pendolino w Polsce i Czechach nie jest trudno odnieść wrażenie, że czeskie składy, mimo iż nie są reklamowane jako produkt premium, pod wieloma względami przewyższają polskie jednostki kursujące w ramach kategorii Express Intercity Premium. Patrząc na przykłady zza południowej granicy łatwo odnieść wrażenie, iż z zawartym w nazwie polskiej marki standardem premium kojarzy się jedynie wygórowana cena biletów i usług gastronomicznych.
pendolino wnętrze 1 klasa